niedziela, 26 czerwca 2016

Wakacyjny TAG książkowy

Z racji tego, że właśnie rozpoczęły się wakacje, postanowiłam zrobić ten tag. Od razu bardzo wasz przepraszam, że mnie tak długo tutaj nie było, ale nie miałam czasu. Cały czas szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Nie będę się rozpisywać, więc zaczynajmy.

1. 31 sierpnia: Książka, która skończyła się według Ciebie za szybko.
Jest wiele takich książek. Jednak pierwsza na myśl przyszła mi ta. Autorka zakończyła tą powieść w takim momencie, że chce się więcej.. Jeżeli jeszcze nie przeczytałeś tej książki to ja nie wiem co ty tu jeszcze robisz. Leć i ją czytaj.

2.Plażing: Bohater - ciacho
W literaturze jest wiele ,,ciach''. Lecz moją taką wielką miłością od zawsze jest  Ash. Piękny elficki książę.

3.Pacha Janusza w komunikacji miejskiej: Co Cię odstrasza w książce?
Trudno określić. Nie lubię na pewno jak autor przedłuża akcję albo jak bohater nie ma ani grama inteligencji.

4.Budka z lodami: Książka, którą spotykasz na każdym kroku.
Z racji tego, że ostatnio była premiera filmu. Tą okładkę można spotkać wszędzie.

5.Upał: gorąca okładka.
Chyba już nic nie musze dodawać.

6.A może by tak rzucić wszystko...: Jaki tytuł mógłby nosić Twój tegoroczny urlop.
Jest tak gorąco, że mam już dość tego słońca.

7.Grill: Książka, do której możesz wracać co tydzień.
 

Nie ważne który raz już bym czytała tą historie, zawsze będę się wzruszać podczas tego.

poniedziałek, 21 września 2015

5#Koralina

Tytuł: Koralina
Tytuł oryginalny: Coraline
Autor: Neil Gaiman
Liczba stron: 176
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Ocena: 9,5/10



,,Ty naprawdę nie rozumiesz, prawda? - rzekła. - Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic."





Fabuła:

Koralina przeprowadza się wraz z rodzicami do tajemniczego domu. Rodzice Koraliny nie mają dla niej nigdy czasu, dlatego dziewczynka jest samotna i szuka miejsca w którym mogłaby się bawić. Pewnego razu odnajduje drzwi, których nie da się otworzyć. Bardzo ją to ciekawi. Gdy Koralina postanawia przestać się interesować drzwiami, okazuje się ze ktoś je otworzył. Dziewczynka bez zastanowienia przechodzi.tedy zaczynają się problemy.

Fragment:

,, Za plecami usłyszała uprzejme chrząknięcie. Obejrzała się przez ramię. Na murku obok niej siedział duży czarny kot, identyczny jak duży czarny kot, którego widywała w pobliżu swego domu.
 - Dzień dobry - powiedział.
Jego głos brzmiał niczym ten, który Koralina słyszała we własnym umyśle, głos, którym myślała, tyle że należał do mężczyzny, nie do dziewczynki.
  - Cześć - odparła Koralina - Widziałam takiego samego kota w ogrodzie przy domu. Ty musisz być drugim kotem.
 Kot pokręcił głową.
  - Nie - rzekł - nie jestem drugim kotem, tylko sobą. - Lekko przekrzywił głowę, zielone oczy rozbłysły. - Wy, ludzie rozmieniacie się na drobne, natomiast koty, trzymają się w garści, jeśli rozumiesz, co mam na myśli.
  - Chyba tak. Jeżeli jesteś tym samym kotem,którego widziałam w domu, to skąd umiesz mówić?
 Koty nie mają ramion, nie takie jak ludzie. Jednakże ten kot wzruszył ramionami - jednym szybkim gestem, który rozpoczął się od czubka ogona, a skończył uniesieniem wąsików.
  - Umiem mówić.
  - W domu koty nie mówią.
  - Nie? - spytał kot.
  - Nie - potwierdziła Koralina.
 Kot zeskoczył wdzięcznie z murka na trawę obok stóp Koraliny. Uniósł wzrok i spojrzał na nią.
  -Cóż, zapewne mam do czynienia z ekspertem - powiedział sucho - Ostatecznie, co ja wiem? Jestem tylko kotem.
 Zaczął się oddalać, unosząc dumnie głowę i ogon.
  - Wróć, proszę! - zawołała Koralina - Przepraszam, naprawdę.
 Kot zatrzymał się, usiadł i rozpoczął staranną toaletę, jakby ni dostrzegając obecności Koraliny.
  - My... no wiesz moglibyśmy się zaprzyjaźnić - dodała Koralina.
  - Moglibyśmy też zamienić się w rzadkie okazy egzotycznej rasy afrykańskich tańczących słoni - odparł kot - Ale nimi nie jesteśmy. A przynajmniej - dodał cierpko, zerkając znacząco na Koralinę - ja nim nie jestem. "

Ciekawostki:

  • Na podstawie książki nakręcono film ,, Koralina i tajemnicze drzwi".

Opinia:

 Książkę czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Przeszkadzało mi tylko może to, że najpierw wiele razy oglądnęłam film a potem przeczytałam książkę, Zdecydowanie książka jest mniej straszna niż film, ale nie przeszkadza to czytelnikowi. Jeżeli ktoś się zastanawiał czy sięgnąć po tą książkę, to niech to zrobi jak najszybciej.

Bethany Church

piątek, 7 sierpnia 2015

4#Dni krwi i światła gwiazd

Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Tytuł oryginalny:
Autor: Laini Taylor
Cykl: Córka dymu i kości ( tom 1 )
Liczba stron:
Wydawnictwo: Amber
Ocena: 7/10





    ,,Dawno, dawno temu w zamku z piasku mieszkała dziewczyna, stwarzała potwory, a potem wysyłała je przez dziurę w niebie." 





Fabuła:     
                                                                                  


Na całym świecie muzea historii naturalnej donoszą o tajemniczych włamaniach. Uskrzydlone armie przekraczają portal dzielący ich świat od naszego. Siedemnastoletnia Karou znalazła wreszcie odpowiedź na dręczące ją pytanie. Już wie kim jest. Lecz ta wiedza niesie ze sobą następną prawdę, zakochała się w wrogu. A świat zapłaci za to krwawą cenę. Teraz Karou musi wybrać kim chce być. Tymczasem Akiva wytrwale szuka jej i nie potrafi bez niej już żyć.                                                                  

Fragment:

,, - Chodź - ponaglił Hazael. - Nic więcej nie możemy zrobić.
  Więcej? To by znaczyło, że zrobili cokolwiek. Nie mieli okazji. Zbyt wielu żołnierzy Dominium, zbyt wiele otwartej przestrzeni. Akiva pokręcił głową w milczeniu. Może jego nocny lot wypłoszył część ukrywających się z kryjówek, może ścigał ich wystarczająco daleko, żeby zdołali dotrzeć do parowów i tuneli przed aniołami. Nigdy się tego nie dowie. Mógł dowiedzieć się tylko tego, co było jeszcze przed nim.
  Niebo było błękitne i krystalicznie czyste. Nieskazitelne. To tu, to tam wciąż stały słupy dymu. Z tej wysokiej skały świat wyglądał jak koronkowa tkanina z koron drzew i łąk, a dopływy rzek wyglądały w słońcu jak żyły pełne światła, wcinające się w obrysy wzgórz. Góry i niebo, drzewo i strumień, skrzące się skrzydła szwadronów Dominium, poruszające się regularnie, wzniecające ogień. To miejsce było wilgotne, mokre : woalka mgły i wodospady. Nie będzie łatwo je spalić.
  W takim miejscu, z takim widokiem, niemożliwe niemal było pogodzenie się z tym, co się stało. Ale krwiogulce nie pozostawiały wątpliwości.
  Tyle ich było. Padlinożercy potrafiły wyczuć krew z odległości kilometrów. Sądząc po ich liczbie - nerwowym ożywieniu, choć zwykle kołowały ospałe - było dziś mnóstwo tego zapachu.
   - Są i nasze ptaszki - mruknął Akiva zrezygnowany.
   Hazael zrozumiał.
   - Na pewno niektórym się udało. - Dopiero po chwili Akiva zorientował się, że te słowa padły w obecności Liraz. Popatrzyła na nich. Czekał na jej reakcję, ale odwróciła się i spojrzała w górę. 
   - Podobno nie można latać wyżej niż one - stwierdziła. - Wiatr jest tam zbyt silny. Tylko burzołowcom się udaje.
   - Zastanawiam się, co jest po drugiej stronie - rzekł Hazael.
   - Może odbicie tego świata, w którym także serafini zapędzili swoje chimery do tuneli, a one spotkały się pośrodku, w ciemności, i uznały, że na całym świecie nie ma bezpiecznej kryjówki ani szczęśliwego zakończenia.
   - Albo - zaproponował entuzjastycznie Hazael - tam nie ma serafinów i na tym polega szczęśliwe zakończenie. Brak nas.
 Odwróciła się od gór. W jej głosie, wcześniej obojętnie zaciekawionym, słychać teraz było twardszą nutę.
   - Wy nie chcecie już być nami, prawda?- patrzyła to na jednego, to na drugiego.- Myślicie, że nie widzę?
Hazael zasznurował usta i spojrzał na Akivę.
   - Ja chcę, żebyśmy byli nami.
   - Ja też- dodał Akiva-  Zawsze- Pomyślał o niebie w tamtym świecie,w którym uniemożliwił im pogoń za Karou i w końcu zmusił się do powiedzenia im prawdy.Że kochał chimerę i marzył o innym życiu.Zakładał, że jego siostra jest kimś więcej niż tylko bronią imperatora i nawet odrzucała myśl o harmonii, przynajmniej go nie wydała. Czy tylko on miał dość śmierci? A Hazael? Ilu jeszcze innych. - Ale lepszymi nami."



Ciekawostki:

  • Powtarza ona sukces pierwszej części :
         -1. miejsce Literatury Młodzieżowej w Amazonie
         -1. miejsce w rankingu książek listopada 2012 portalu Goodreads
         -2. miejsce Literatury Młodzieżowej w Amazonie w kategorii romans
         -top 5 listy bestsellerów ,,New York Timesa".
  • Trzecia część tej serii jest podzielona na dwie części, pierwsza znajduje się już w księgarniach, a druga wyjdzie w lipcu.
Opinia:

Layni Taylor z każdą książką coraz bardziej mnie zaskakuje, jej wyobrażania nie zna granic. Utkała ona misternie skonstruowaną mroczną, tajemniczą i piękną historie. Od pierwszej strony ta powieść wciągnęła mnie w wspaniały świat chimer i serafinów. Książka mi się bardzo podobała i odliczam tylko czas do ukazania się pierwszej części trzeciej części.

Bethany Church

 

czwartek, 6 sierpnia 2015

3#Kwiaty na poddaszu

                                     
Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Tytuł oryginalny: Flowers in the Attic
Autor: Virgina Cleo Andrewa
Cykl: Kwiaty na poddaszu ( tom 1)
Liczba stron: 382
Wydawnictwo: Świat Książki
Ocena: 9/10



,, Miłość nie zawsze przychodzi, kiedy się tego chce. 
  Czasami się po prostu przydarza mimo naszej woli".




Fabuła:

 Rodzina Dollangangerów to miła, kochająca się rodzina. Ale tak naprawdę to tylko pozory. W dniu w którym następuje tragedia rodzinna, czyli śmierć ojca, wszystko się zmienia.  Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swojego rodzinnego domu. Jej rodzice są bogaczami, którzy dawno temu pozbyli się swojej córki z powodu małżeństwa z bliskim krewnym, a dzieci narodzone z tego związku są według nich przeklęte. Dzieci zostają umieszczone na strychu, gdzie żyją w ciągłym strachu.  Z początku dzieci miały tam być parę dni, albo kilka miesięcy. Lecz ten czas zamienia się w trzy lata. Pewnego razu najstarszy brat dokonuje straszliwego odkrycia, które stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy.

Fragment:

,, - Posłuchaj- powiedział- skoro mamy być tutaj dłużej, powinniśmy bardziej serio pomyśleć o zajęciach dla bliźniąt i dla nas. Gdy się porządnie zabierzemy do roboty, możemy zrealizować całkiem szalone i fantastyczne pomysły.
  Kiedy się obejmuje w posiadanie poddasze pełne staroci, naturalną skłonnością jest pragnienie zabawy. A ponieważ ja miałam pewnego dnia wstąpić na scenę, teraz zostałam producentem, reżyserem, choreografem oraz aktorką. Chris oczywiście musiał grać główne role męskie, a bliźnięta zostały zaangażowane do epizodów. Jednak nie wykazywały większego entuzjazmu! Chciały być publicznością, siedzieć, oglądać i bić brawo.
  Właściwie to nie był taki zły pomysł, bo czym byłaby sztuka bez publiczności! Szkoda tylko, że ta publiczność nie miała pieniędzy na bilety.
   - Skoro pełnisz tu wszystkie role i wiesz wszystko o robieniu sztuk teatralnych, to musisz też napisać scenariusz - oznajmił Chris.
  Też coś! Tak jakbym musiała pisać scenariusze. To była przecież moja jedyna szansa, żeby zagrać Scarlett O'Harę.
 Stare szafy oferowały duży wybór, a ja musiałam mieć najlepszy kostium. Wyszukałam go w jednej z nich, a bieliznę i koronkowe majtki wygrzebałam z kufra. Nakręciłam włosy, aby przybrały postać długich spiralnych loków. Na głowę nałożyłam stary, zgnieciony słomkowy kapelusz, upiększony kwiatami z wyblakłego jedwabiu i satynową, niegdyś zieloną, a teraz pożółkłą na brzegach wstążką. Moja obszerna suknia, rozłożona na drutach, była uszyta z czegoś bardzo delikatnego, co w dotyku przypominało woal. Kiedyś była pewnie różowa, teraz jednak trudno było określić jej kolor.
  Rhett Buttler nosił elegancki kostium, składający się z kremowych spodni, brązowej aksamitnej marynarki z perłowymi guzikami i satynowej kamizelki z wyblakłymi czerwonymi różyczkami.
   - Chodź, Scarlett - zwrócił się do mnie. - Musimy uciec z Atlanty, zanim Sherman tu dotrze i podpali miasto.
  Chris umocował liny, na których powiesiliśmy koce,imitujące teatralną kurtynę.Nasza dwuosobowa widownia niecierpliwie przebierała nogami, żądna ujrzenia płonącej Atlanty. Wyszłam za Rhettem na ,, scenę", gotowa go kusić, wyśmiewać, czarować i rozpalić w nim namiętność, a potem uciec do jasnowłosego Ashleya Wilkesa. Nagle jedną z falban przydepnęłam za dużym, starym butem i nieoczekiwanie znalazłam się na ziemi, ukazując podczas tego nieeleganckiego upadku brudne pantalony z poszarpanymi sznurkami koronek. Widownia zgotowała mi owację na stojąco, myśląc, że wszystko zostało wyreżyserowane i było częścią sztuki.
   - Koniec przedstawienia - ogłosiłam i zaczęłam ściągać z siebie kostium pachnący stęchlizną. "

Ciekawostki:
  • Powstały dwie ekranizacje: pierwsza w roku 1987 w reżyserii Jeffreya Blooma i druga, która swoją światową premierę miała w 2014 roku, wyreżyserowała ją Deborah Chow.
  • Ogród cieni – ostatnia część cyklu została wydana rok po śmierci autorki; właściwie trudno powiedzieć, kto jest „bardziej” jej autorem – Virginia Andrews, która jeszcze przed śmiercią nakreśliła plan wydarzeń powieści i napisała jej fragmenty, czy ghostwriter autorki Andrew Neiderman, który tę powieść (a przynajmniej sporą jej część) w rzeczywistości napisał.
Ocena:

Oceniam tą książkę bardzo pozytywnie. Czytało się ją miło, chociaż ma ona bardzo trudną tematykę. Zaczęłam ostatnią drugą część i muszę powiedzieć, że się przyblokowałam na 30 stronie. Nie mogę jakoś zmusić się do przeczytania tego.

Bethany Church