czwartek, 6 sierpnia 2015

3#Kwiaty na poddaszu

                                     
Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Tytuł oryginalny: Flowers in the Attic
Autor: Virgina Cleo Andrewa
Cykl: Kwiaty na poddaszu ( tom 1)
Liczba stron: 382
Wydawnictwo: Świat Książki
Ocena: 9/10



,, Miłość nie zawsze przychodzi, kiedy się tego chce. 
  Czasami się po prostu przydarza mimo naszej woli".




Fabuła:

 Rodzina Dollangangerów to miła, kochająca się rodzina. Ale tak naprawdę to tylko pozory. W dniu w którym następuje tragedia rodzinna, czyli śmierć ojca, wszystko się zmienia.  Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swojego rodzinnego domu. Jej rodzice są bogaczami, którzy dawno temu pozbyli się swojej córki z powodu małżeństwa z bliskim krewnym, a dzieci narodzone z tego związku są według nich przeklęte. Dzieci zostają umieszczone na strychu, gdzie żyją w ciągłym strachu.  Z początku dzieci miały tam być parę dni, albo kilka miesięcy. Lecz ten czas zamienia się w trzy lata. Pewnego razu najstarszy brat dokonuje straszliwego odkrycia, które stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy.

Fragment:

,, - Posłuchaj- powiedział- skoro mamy być tutaj dłużej, powinniśmy bardziej serio pomyśleć o zajęciach dla bliźniąt i dla nas. Gdy się porządnie zabierzemy do roboty, możemy zrealizować całkiem szalone i fantastyczne pomysły.
  Kiedy się obejmuje w posiadanie poddasze pełne staroci, naturalną skłonnością jest pragnienie zabawy. A ponieważ ja miałam pewnego dnia wstąpić na scenę, teraz zostałam producentem, reżyserem, choreografem oraz aktorką. Chris oczywiście musiał grać główne role męskie, a bliźnięta zostały zaangażowane do epizodów. Jednak nie wykazywały większego entuzjazmu! Chciały być publicznością, siedzieć, oglądać i bić brawo.
  Właściwie to nie był taki zły pomysł, bo czym byłaby sztuka bez publiczności! Szkoda tylko, że ta publiczność nie miała pieniędzy na bilety.
   - Skoro pełnisz tu wszystkie role i wiesz wszystko o robieniu sztuk teatralnych, to musisz też napisać scenariusz - oznajmił Chris.
  Też coś! Tak jakbym musiała pisać scenariusze. To była przecież moja jedyna szansa, żeby zagrać Scarlett O'Harę.
 Stare szafy oferowały duży wybór, a ja musiałam mieć najlepszy kostium. Wyszukałam go w jednej z nich, a bieliznę i koronkowe majtki wygrzebałam z kufra. Nakręciłam włosy, aby przybrały postać długich spiralnych loków. Na głowę nałożyłam stary, zgnieciony słomkowy kapelusz, upiększony kwiatami z wyblakłego jedwabiu i satynową, niegdyś zieloną, a teraz pożółkłą na brzegach wstążką. Moja obszerna suknia, rozłożona na drutach, była uszyta z czegoś bardzo delikatnego, co w dotyku przypominało woal. Kiedyś była pewnie różowa, teraz jednak trudno było określić jej kolor.
  Rhett Buttler nosił elegancki kostium, składający się z kremowych spodni, brązowej aksamitnej marynarki z perłowymi guzikami i satynowej kamizelki z wyblakłymi czerwonymi różyczkami.
   - Chodź, Scarlett - zwrócił się do mnie. - Musimy uciec z Atlanty, zanim Sherman tu dotrze i podpali miasto.
  Chris umocował liny, na których powiesiliśmy koce,imitujące teatralną kurtynę.Nasza dwuosobowa widownia niecierpliwie przebierała nogami, żądna ujrzenia płonącej Atlanty. Wyszłam za Rhettem na ,, scenę", gotowa go kusić, wyśmiewać, czarować i rozpalić w nim namiętność, a potem uciec do jasnowłosego Ashleya Wilkesa. Nagle jedną z falban przydepnęłam za dużym, starym butem i nieoczekiwanie znalazłam się na ziemi, ukazując podczas tego nieeleganckiego upadku brudne pantalony z poszarpanymi sznurkami koronek. Widownia zgotowała mi owację na stojąco, myśląc, że wszystko zostało wyreżyserowane i było częścią sztuki.
   - Koniec przedstawienia - ogłosiłam i zaczęłam ściągać z siebie kostium pachnący stęchlizną. "

Ciekawostki:
  • Powstały dwie ekranizacje: pierwsza w roku 1987 w reżyserii Jeffreya Blooma i druga, która swoją światową premierę miała w 2014 roku, wyreżyserowała ją Deborah Chow.
  • Ogród cieni – ostatnia część cyklu została wydana rok po śmierci autorki; właściwie trudno powiedzieć, kto jest „bardziej” jej autorem – Virginia Andrews, która jeszcze przed śmiercią nakreśliła plan wydarzeń powieści i napisała jej fragmenty, czy ghostwriter autorki Andrew Neiderman, który tę powieść (a przynajmniej sporą jej część) w rzeczywistości napisał.
Ocena:

Oceniam tą książkę bardzo pozytywnie. Czytało się ją miło, chociaż ma ona bardzo trudną tematykę. Zaczęłam ostatnią drugą część i muszę powiedzieć, że się przyblokowałam na 30 stronie. Nie mogę jakoś zmusić się do przeczytania tego.

Bethany Church

 

3 komentarze:

  1. Nie wiem, mnie jakoś nie ciągnie do tej serii. Ostatnio kupowałam trzecią część koleżance na urodziny, ona ją uwielbia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na początku nie myślałam o czytaniu tego, ale w sklepie była promocja to kupiłam bo dużo osób to polecało :)

      Usuń
  2. Świetny blog, zapraszam do siebie jestem tutaj nowa. Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń